Kobiety w IT

Szpilki w IT, czyli o kobietach w cyfrowym świecie

16/04/2018 | Lighthouse

Czy kobiety zajmujące się zawodowo IT to wciąż ewenement czy jednak już norma? Jaką cenę za sukces płacą dziewczyny na co dzień przebywające w męskim świecie? O tym, jak tworzyć spójny wizerunek sektora tech, aby nie pokutowało w nim stereotypowe myślenie pisze Ewa Skalniak, Project Manager w Lighthouse.

Nie tędy droga Panie James!

Starszy inżynier w Google, James Damore podzielił się z kolegami „opinią”, że za mniejszą liczbę kobiet w branży IT odpowiadają różnice biologiczne, a nie dyskryminacja czy uprzedzenia. Jego zdaniem Google powinno dać sobie także spokój z promowaniem równości – tak o głośnym kryzysie komunikacyjnym informatycznego giganta, podważającym parytet kobiet, pisała w 2017 roku Paula Szewczyk, dziennikarka magazynu „Newsweek”[1]. Oczywiście zaraz po wygłoszeniu przywołanego w cytacie oświadczenia pracownik korporacji stracił pracę, co nie zmienia faktu, że jak pokazują wyniki ostatnich raportów dotyczących dyskryminacji płciowej, nawet w wielkich globalnych koncernach – takich jak Facebook czy właśnie Google – kobiety stanowią zaledwie 20% wszystkich pracowników (dla porównania, wśród pracowników platformy technologicznej Uber proporcje te są jeszcze mniejsze)[2].

Makijaż, czy wiedza – naprawdę trzeba wybierać?

Instytucje UE wielokrotnie dawały wyraz temu, że zabiegają o zapewnienie równego traktowania kobiet i mężczyzn w życiu publicznym i zawodowym. Parlament Europejski jednoznacznie określił swoje stanowisko w tej sprawie m.in. w uchwalanych wytycznych i rezolucjach. Także w wielu systemach prawnych państw członkowskich jasno określono zasady zabraniające jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na płeć. Teoria teorią, ale praktyka nie wygląda już tak kolorowo – zwłaszcza jeśli mowa jest o środowiskach i zawodach zdominowanych przez mężczyzn. Po pierwsze, w ich przypadku działa ogromna siła stereotypów i dotyczy ona obu płci – w końcu informatyk to małomówny chłopak w polarze, adidasach i ze starym plecakiem, a długonoga blondynka w czarnej mini i niebotycznych obcasach z pewnością nie może być dobrą programistką, a co dopiero wiarygodną CEO dużej korporacji, zajmującej się zaawansowanymi rozwiązaniami dla sektora IT.

Warto zauważyć jednak, że informatyzacja dotyczy obecnie wszystkich branż, a więc zapotrzebowanie na specjalistów z wysokimi umiejętnościami w zakresie nowych technologii będzie systematycznie rosnąć. Co więcej, w przyszłości może ich nawet brakować, jak prognozują eksperci. Dlatego najwyższy już czas, aby wyjść z błędnego koła przekonań, że nauki ścisłe to domena mężczyzn, a kobiety są świetnymi humanistkami. Jak wynika z badań firmy Microsoft, 42% dziewcząt w Polsce myśli o związaniu swojej przyszłości zawodowej z naukami ścisłymi, jednak aż 60% wyraża obawę przed nierównościami czekającymi je w przyszłości w sektorze technologicznym. Co więcej, zaledwie 34% dziewcząt uważa, że nauczyciele wystarczająco zachęcają je do rozwoju w kierunku podobnych przedmiotów[3]. Warto jednak podkreślić, że przesąd na temat tego, że szanse na karierę w branży technologicznej mają wyłącznie absolwentki kierunków informatycznych to przeżytek. Według raportu Hays[4] z 2016 roku, wykształcenie w innej dziedzinie posiada aż 39% kobiet pracujących w IT. O wiele bardziej od dyplomów i certyfikatów liczą się bowiem konkretne umiejętności oraz kompetencje i tak naprawdę one w połączeniu z determinacją i zaangażowaniem decydują o sukcesie w branży – płeć nie ma tu nic do rzeczy. Istotnym jest jednak na pewno, aby kobiety i mężczyźni ze sobą współpracowali, a nie rywalizowali – w końcu to w różnorodności i integracji tkwi siła!

Girl Power w praktyce

Zmiana w postrzeganiu świata, w którym w mniejszym lub większym stopniu istnieje podział na dwa dychotomiczne obszary, nie nastąpi z dnia na dzień. To długofalowy, rozłożony na dekady proces, ponieważ nawet wśród równościowego pokolenia millenialsów pokutuje przekonanie, że nie na wszystkich polach kobiety i mężczyźni są sobie równi.

Nieraz słyszymy w słuchawkach, że powinnyśmy wracać do kuchni. Tak to wygląda, gdy ma się do czynienia ze środowiskiem złożonym z młodych mężczyzn[5] powiedziała w marcu ubiegłego roku Julia „Juliano” Kiran, 24-letnia szwedzka gwiazda wśród pro playerów, obecnie najlepiej opłacana zawodniczka w lidze Counter-Strike: Global Offensive (CS:GO). Kiran jest także ambasadorką produktów dla graczy, pierwszą kobietą uprawiającą e-sport, którą firma HP – jeden z czołowych producentów sprzętu komputerowego – zaprosiła do współpracy. To odważna decyzja, bo jak powszechnie wiadomo, środowisko graczy to jednak wciąż zamknięty męski klub.

Niemniej, jak donosi amerykańska organizacja Entertainment Software Association, kobiety stanowią 40-50% wszystkich grających. Wiarygodność tych danych w wątpliwość poddaje samo środowisko graczy twierdząc, że są mocno zawyżone. Podpisaniem kontraktu z „Juliano” firma HP niewątpliwie rozszerza definicję e-sportowca i pokazuje, że różnice są w porządku, że każdy z nas jest inny i że tak naprawdę wiek ani płeć nie mają najmniejszego znaczenia. Tego typu inicjatywy ze strony międzynarodowych korporacji i pracodawców są potrzebne. Nie chodzi tu wcale o sprytny zabieg PR czy marketingowy (budować swój pozytywny wizerunek firmy mogą na dziesiątki innych sposobów), ale o zmianę poglądów panujących obecnie w wielu współczesnych społeczeństwach. Społeczeństwach, w których rodzice grzebiącej notorycznie w komputerze córki nie będą odsyłać do zabawy lalkami. Chociaż z doświadczenia wiem, że jedno z drugim całkiem fajnie można pogodzić.

[1] http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/kobiety-biologicznie-nie-nadaja-sie-do-branzy-it-,artykuly,414392,1.html

[2] https://www.technologyreview.com/s/609637/the-ai-world-will-listen-to-these-women-in-2018/

[3] http://it-leaders.com.pl/pl/kobiety-branzy-it/#_ftnref6

[4] https://www.hays.pl/cs/groups/hays_common/documents/digitalasset/hays_1670955.pdf

[5] http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,22720200,julia-kiran-najlepiej-oplacana-zawodniczka-w-lidze-counter-strike.html